Wtorek, 7 kwietnia – 24. dzień kwarantanny
Drogi pamiętniczku, dzień zaczął się dosyć normalnie. Rano wstałam i spojrzałam na zegarek. Była 8.30, a o 9.50 miałam rozpocząć pierwszą lekcję. Mogłam sobie jeszcze pospać, ale wiedziałam, że ruchy żółwia, którymi się posługuję, nie ułatwią mi sprawy. Przeciągnęłam się i szybko poszłam na śniadanie. Po śniadaniu miałam e-lekcje angielskiego, plastyki i polskiego. Nawet podoba mi się taka forma zajęć. Jak by co, można pójść na lekcje w piżamie. Mogłam też wreszcie spotkać się z całą klasą. Bardzo tęsknię za tymi łobuzami.
Dzień upłynął bardzo szybko, a ja nie mogę się doczekać ponownego spotkania z moimi przyjaciółmi.
Aleksandra Małecka